Trophée des Montagnes: „największy wyścig canicross we Francji” odbędzie się od 4 do 12 sierpnia!

Rysunek: © Sébastien Simon

4 sierpnia to powrót Trophée des Montagnes. Specjalny canicross pod względem długości, który zabierze uczestników do 12 sierpnia, po 10 etapach w 9 dni. Sébastien Simon, prezes CaniPirates, stowarzyszenia zrzeszonego w Federacji Psów Sportu i Rekreacji, przedstawia nam przygodę odkrytą w zeszłym roku.

Sébastien, czy możesz się przedstawić?

Skończę 33 lata i uprawiam canicross od 5 lat. Od 3 lat jestem prezesem stowarzyszenia CaniPirates, które jest częścią FSLC. Federacja ma około stu klubów w całej Francji i mamy zamiar dotrzeć do 2000 licencjobiorców. Dodatkowo posiadam 3 psy: Bali, 8-letniego Jacka Russella, z którym zaczynałam canicross. Limon, 3-letni owczarek belgijski. I Gaïa, owczarek kreolski, który pochodzi z Gwadelupy i ma 8 miesięcy.

Canicross, co to właściwie jest?

Jest to dyscyplina sportowa, która od kilku lat eksploduje, zarówno pod względem wymagań, jak i odkryć. Uprawiamy ten sport z jego psem, niezależnie od jego wielkości. Tylko jego zdrowie powinno być optymalne. Z konieczności tworzymy więzi z jego towarzyszem. W canicrossie gwiazdą jest pies. Na przykład, kiedy jestem do tego zachęcona, biorę to za mojego psa. Do jej ćwiczenia potrzebny jest odpowiedni sprzęt: uprząż trakcyjna, linka pociągowa, uprząż lub pas dla ludzi. Jest to sport dzielenia się między panem a psem.

Jak zacząłeś?

To był zupełny zbieg okoliczności. Natknąłem się na stronę federacji i na wyścigu. Poszedłem tam, kupiłem tam sprzęt i zacząłem od Bali. Od pierwszego wyścigu zdałem sobie sprawę, że mój pies to uwielbia. Już biegł, co jest niezbędne, ponieważ pies zawsze musi znajdować się przed człowiekiem. Następnie, gdy 5 km zostało ukończone, było to na granicy, jeśli nie musieliśmy wracać (śmiech). Nie mogłem już więcej!

To sport, w którym zainteresowanie psa jest najważniejsze ...

Rzeczywiście, musisz słuchać swojego psa, nigdy go nie zmuszaj. Będą dni, kiedy nie będzie miał na to ochoty. Ten sport pozwala mu również uczyć się kierunków: w lewo, w prawo, do przodu. Powinien być nauczony, aby nie bawić się z innymi. Krótko mówiąc, na siłę zna znaczenie uprzęży canicross. Powinniśmy zawsze przedstawiać mu to jako grę, a nie test.

Trophée des Montagnes powraca na początku sierpnia. Czy możesz nam to przedstawić?

To największa impreza canicrossowa we Francji. Jest to 9-dniowy wyścig z 10 wyścigami. Możesz to zrobić z jednym lub dwoma psami. Drugi będzie służył jako pies rezerwowy. Rzeczywiście, mamy prawo do 2 jokerów na wyścigu, do wykorzystania, jeśli pies jest zmęczony. Ponownie, nie jesteśmy tutaj, aby wyczerpać naszego partnera. Musimy zwracać na to uwagę, słuchać, obserwować. Ze swojej strony dużo obserwowałem Bali w zeszłym roku, szczególnie po etapach. Upewniłem się, że dobrze wypoczywa, spojrzałem na jego opuszki.

Wokół ciebie też jest wielu nieznajomych.

Tak, na przykład w tym roku na Trophée des Montagnes będą reprezentowane 23 narody. Pochodzi zewsząd. Właściwie to trochę jak na mundialu. Nie będziemy daleko od 300 uczestników.

Czy przebiegnięcie 60 km w 9 dni wymaga specjalnego przeszkolenia, zarówno dla psa, jak i dla Ciebie?

Dla ludzi to klasyczny trening, trochę jak szlak. Pies potrzebuje dużo wolnego czasu. Ale wyszkolenie psa jest bardziej skomplikowane. Ze swojej strony korzystam głównie z poprzednich wyścigów. W zeszłym roku bardziej martwiła mnie część regeneracyjna, zwłaszcza że Bali było jednym z najmniejszych (6 kg) na trasie.

Jednak przyjazd bez treningu jest ryzykowny?

Każdy może to zrobić. Ale to prawda, to ryzyko. Przynajmniej musisz znać ograniczenia swojego psa. Osobiście poświęciłem trochę czasu, zanim zrobiłem to Trophée des Montagnes. Spędziłem tam 4 lata. Nie zaryzykowałbym tego, nie wiedząc, że mój pies jest gotowy.

Co odróżnia ten canicross od bardziej klasycznych?

Zwykle tor canicross jest w lesie. Różnica wysokości jest oczywiście zawsze niewielka, ale niewielka. Tam jest to fizycznie trudne dla ludzi i nadal jest skomplikowane dla psa. Zmienia wszystko. To prawdziwe zarządzanie wysiłkiem, a nie tylko mały niedzielny wyścig. Musisz wiedzieć, jak się uratować.

Wrócisz tego lata?

Nie robię tego wszystkiego, nie. Zostawiam to mojej przyjaciółce Amélie, która będzie na kursie z Limonem i Bali jako drugim psem. Ze swojej strony będę głównie wolontariuszem w ramach organizacji. Oczywiście skorzysta z porady.

Pragniesz występować lub stawiać ponad wszystko przyjemność?

Zawsze dla przyjemności. Oczywiście w naszym stowarzyszeniu wszyscy mamy konkurencyjną stronę, ale musimy kojarzyć ją z przyjemnością przebywania z psem. Niezależnie od wyniku, będziemy z niego dumni.

Podobne Artykuły