8 Prezydenci V Republiki i ich psy!

Rysunek:

Wśród zwierząt domowych głów państw na całym świecie nasi koci przyjaciele zajmują szczególne miejsce, zwłaszcza we Francji. Rzeczywiście, jest to prawdopodobnie jedna z najbardziej szanowanych tradycji V Republiki. Każdy szanujący się prezydent musi mieć przy sobie przynajmniej jednego psa.

Charles de Gaulle

Są prezenty, którym nie można odmówić. W szczególności te przyznane przez Królową Anglii. Charles de Gaulle otrzymał od swojej Królewskiej Mości Elżbiety II corgi, którą ochrzcił Rasemotte. Był to chyba najmniej prezydencki piesek, ponieważ nie mieszkał w Pałacu Elizejskim, ale w Colombey-les-Deux-Eglises, w wiejskim domu generała, pod ścisłym nadzorem kota Grigri. pomocnik kontroli szczurów. Faktem jest, że wielki Karol był bardzo przywiązany do swojego psiego towarzysza. Był to także jego jedyny pies podczas jego kadencji.

Georges Pompidou

Pierwszy pies w Élysée otrzymał imię Jowisz. Objął swoją kwaterę pod mandatem Georgesa Pompidou w 1969 roku. Następca De Gaulle'a prawdopodobnie nie wiedział, że zamierza zainaugurować tradycję prezydenckich labradorów, której nigdy nie zaprzeczano.

Valéry Giscard d'Estaing

Następnie była Samba, piesek Valéry'ego Giscarda d'Estaing, który podobnie jak Jupiter był labradorem w czarnym płaszczu.

© Gayet / SIPA

François Mitterrand

Potem przyszedł Baltique, który był z pewnością najbardziej znanym psem na rue du Faubourg-Saint-Honoré. Samica labradorka towarzyszyła François Mitterrandowi przez całą jego podwójną kadencję, a nawet do jego pogrzebu. Albo czternaście lat, rekord. Tytułowa piosenka Renauda uwieczni głębokie więzi, które połączyły tę połączoną parę. Według popularnej legendy François Mitterrand rozważał nawet, nie bez złośliwości, powołanie Baltique do Rady Gospodarczej i Społecznej.

© SIPA

Jacques Chirac

Para Chiraców nie była wyjątkiem od reguły z czarnym labradorem o imieniu Maskou. Był to prezent, który otrzymał podczas wizyty w Montrealu, gdy był burmistrzem Paryża i premierem. Po śmierci zwierzęcia, po jedenastu latach dobrej i lojalnej służby, Maskou miał wielki zaszczyt zostać pochowany w ogrodach Pałacu Elizejskiego, w miejscu znanym tylko ogrodnikom, mimo że nakazuje to zwyczaj że psy urzędujących prezydentów zostaną pochowane na cmentarzu Asnières. Pomimo wielkiej miłości do swojego labradora, Jacques Chirac będzie preferował inną rasę psów, która wygląda jak mały biały puch: maltańskie bichony. Sumo i Sumette, nazwane tak ze względu na zamiłowanie prezydenta do tej japońskiej sztuki walki przodków, były ulubionymi lokatorami Pałacu Elizejskiego.

© WITT / SIPA

Nicolas Sarkozy

Trio psów złożone z Clary, Dumbledore'a i Toumi, odpowiednio dwóch labradorów i Chihuahua, było bardzo widoczne za mandatu Nicolasa Sarkozy'ego, nie pozostawiając obojętnym. A tym bardziej napoleońskie meble Pałacu Elizejskiego, które musiały przejść prywatnie napady psiego gangu. Naprawę mebli powierzono paryskiemu rzemieślnikowi za niewielką kwotę około 6 600 euro. Miejmy tylko nadzieję, że obecny były prezydent był dobrze ubezpieczony ...

François Hollande

Kiedy François Hollande objął dowodzenie w 2012 roku, nie miał jeszcze psa. To naruszenie tradycji republikańskiej zostało naprawione podczas wizyty w Kanadzie w 2014 roku podczas świąt Bożego Narodzenia. Tam otrzymał młodego psa, labradora, niegdyś nie w zwyczaju, z federacji francuskich weteranów z Montrealu.

© Prezydencja Republiki / SIPA

Emmanuel Macron

Wreszcie, dla najnowszej głowy państwa, Emmanuel Macron właśnie zaadoptował pod koniec sierpnia w SPA młodego gryfa skrzyżowanego z labradorem imieniem Nemo, w nawiązaniu do słynnej postaci Julesa Verne'a w Dwadzieścia tysięcy lig podmorskich .

© SPA

Zdjęcie poglądowe

Podobne Artykuły