Sąsiedzi próbują się zjednoczyć, aby uratować porzuconego kota w jej domu

Rysunek:

Od tygodnia kot sam musi sobie radzić w mieszkaniu w Sarlat (24 lata). Porzucona przez właściciela, przeżywa dzięki pomocy sąsiadów, którzy jednak nie mogą wejść do mieszkania. Stowarzyszenie walczy o jego życie.

To początek walki w stowarzyszeniu Piratów w Sarlat. Od tygodnia walczy o uratowanie kota pozostawionego samej sobie. W budynku w mieście Dordogne najemca opuszczał lokal na tydzień. Poszedł do Corrèze i nie odbiera telefonów. Nie byłoby problemu, gdyby nie miał w domu kota bez jedzenia ani czegoś do nawodnienia.

Tak więc minęło już kilka dni, kiedy sąsiedzi na zmianę przynosili jedzenie podawane pod drzwi mieszkania. Wodzie jest rozprowadzany na kota, stosując strzykawkę. Wystarczająco dużo, by przeżyć, czekając na pomoc. Ale prezes stowarzyszenia piratów, Myriam Roulland , podsumowuje sytuację: „ To bardzo skomplikowane ”, jak zwierzyła się naszym kolegom z południowego zachodu.

„Żadne prawo nie zezwala na wjazd”

A ze względu na prawo biuro HLM, które zarządza tym HLM, nie ma prawa do otwierania drzwi najemcy. „ Strażacy nie mogą wyważyć drzwi, w przeciwnym razie właściciel może złożyć skargę. Żadne prawo nie zezwala na wejście, aby pomóc zwierzęciu ”- mówi Myriam Roulland . Nawet wezwanie komornika niczego nie zmieniło.

W ten sposób stowarzyszenie zbliżyło się do Fundacji 30 Millions d'Amis . Cel: zebrać się, aby przełamać impas i uratować w ten sposób kota, który nie przetrwa wiecznie w takich warunkach. Prezydent Myriam Roulland ma spotkać się z burmistrzem Sarlat , Jean-Jacques de Peretti . Ten ostatni, policjant, mógł nakazać straży miejskiej wejście do mieszkania. Wszystko to zajmuje dużo czasu, ale prawo pozostaje prawem.

Podobne Artykuły